Ks. bp A. P. Szelążek, biskup łucki, Pismo nr 2333. Żywy Różaniec, jako współpraca w Akcji Katolickiej, Łuck, 25 kwietnia 1932, Miesięcznik Diecezjalny Łucki 7(1932) nr 4, s. 222-226.
BISKUP ŁUCKI
Łuck, dn. 25. IV.1932
Nr 2333
Do
Czcigodnych Księży Proboszczów
Diecezji Łuckiej.
Idąc za wskazówkami Stolicy Apostolskiej, diecezja łucka rozpoczyna intensywną działalność w kierunku rozbudowania akcji katolickiej w każdej parafii.
Akcja ta zaraz na początku spotyka na dość poważny szkopuł w postaci braku w wielu parafiach, zwłaszcza mniejszych, położonych dalej od życia kulturalnego, inteligencji katolickiej a nawet warstwy bardziej uświadomionych katolików. Naturalnie, że w tych warunkach akcja katolicka, której istotą jest współdziałanie świeckich w apostolstwie hierarchicznym, staje się jak gdyby czymś problematycznym.
Po bliższym wszakże przyjrzeniu się tej trudności, łatwo możemy spostrzec, iż trudność ta bynajmniej nie paraliżuje istnienia akcji katolickiej, ale raczej przesuwa pełny jej rozkwit na pewien, dość zresztą bliski moment.
Wszakże w akcji katolickiej nie tyle idzie o formę, lecz o myśl przewodnią: współpracy apostolskiej świeckich z hierarchią. Skoro tedy nie w każdej parafii naszej diecezji możliwa jest współpraca w całej rozciągłości, przewidzianej przez regulaminy akcji katolickiej, wypada ograniczyć się do maksimum tego, co jest w danej chwili możliwym, dążąc ustawicznie do posuwania się naprzód w kierunku ideału. [s. 223]
Jedno tylko byłoby karygodnym: bierne wyczekiwanie, aż owa potrzebna elita katolicka sama gotowa do usług się stawi, niewiadomo zresztą skąd.
Już Psalmista, w słowach nacechowanych przedziwną aktualnością, wyrzuca tę bierność „sprawiedliwym”.
„Quoniam ecce peccatores intenderunt arcum, paraverunt sagittas suas in pharetra, ut sagittent in obscuro rectos corde. Quoniam quao porfecisti destruxerunt: iustus autem quid fecit?” (Ps. 10).
Gdy tedy na drodze do realizacji akcji katolickiej w diecezji łuckiej piętrzy się trudność wspomniana, musimy znaleźć na nią odpowiedni środek.
Sądzę, że środkiem tym będą bractwa, a w szczególności Bractwo Żywego Różańca. Ono, gdy wykorzystamy należycie ukryte w nim możliwości, dopomoże do wychowania w najbliższej przyszłości elity katolickiej, doskonałych pracowników, przyszłych członków i członkiń kół mężczyzn i niewiast.
Nie mam zamiaru przekonywać o słuszności powyższego twierdzenia.
Czcigodne Duchowieństwo diecezji łuckiej, bogate w doświadczenie z czasów niewoli, wie jak dalece rozkwit życia katolickiego w parafiach zależał od działalności Bractwa Różańcowego. Z chwilą, gdy powstawało w parafii należycie prowadzone Bractwo Różańcowe, przez serca ludzi przechodził powiew ożywczy, budząc je z religijnej martwoty, napawając miłością i uległością do Kościoła, zapalając pragnieniem miłości bliźniego czynnej.
W ślad za rozwojem Bractwa Różańcowego opadała mętna fala zepsucia moralnego, a natomiast wzrastała trzeźwość, zamiłowanie pracy, poszanowania dnia Bożego, rozżarzał się duch apostolski, troska o zbawienie bliźnich. Wszak starsi z Was pamiętają o tych zelatorach i zelatorkach, pomocnikach swoich, ludziach może prostych, a o sercu Pawłowym, których [s. 224] współpraca przyprowadziła niejedną zbłąkaną owieczkę do Kościoła z powrotem.
A dodać należy, że to tak obfite w skutki narzędzie pracy apostolskiej jest nadzwyczajnie łatwym do zorganizowania i prowadzenia. Nie ma parafii, nawet w najbardziej głuchych miejscowościach naszej diecezji, gdzie kółka Żywego Różańca nie dałyby się zorganizować i prowadzić.
Zważywszy tedy niezwykłą łatwość zorganizowania Żywego Różańca z jednej strony, a nadzwyczajną owocność tego środka z drugiej, zwracam się ze słowami jak najgorętszego polecenia, nie tylko żeby w każdej parafii mojej diecezji powstały Bractwa Żywego Różańca, ale iżby prowadzone były w celu wyrobienia przyszłych pracowników akcji katolickiej.
Na ten drugi punkt zwracam uwagę Czcigodnego Duchowieństwa z całym naciskiem.
Nie chodzi bowiem tutaj ani o sam fakt istnienia na terenie każdej parafii kółek Żywego Różańca, ani o liczebny stan członków Bractwa, ale o świadome wychowanie spośród członków kółek elity katolickiej, prawdziwych bojowników o ideały Chrystusowe.
Wszak Chrystus, ten sam wczoraj, co dzisiaj. Jeżeli tedy ideały Chrystusowe porywały wczoraj serca najszlachetniejsze, umysły najznakomitsze, to i dzisiaj to samo dziać się powinno.
Jeżeli fałszywe i przewrotne hasła bezbożne i komunistyczne znajdują tylu prawdziwie oddanych zwolenników i pełnych zaparcia się krzewicieli, to czyż nie potrafilibyśmy tak przepoić bodaj jednostki, powierzonego nam ludu, by one się stały wymownymi i zapalonymi apostołami Chrystusowej wiary.
A do wspomnianego celu jedna tylko prowadzi droga, oto: Wychowaniem elity katolickiej powinien się zająć sam duszpasterz przede wszystkim w Kółkach Żywego Różańca. Nie tu jest miejsce na wskazywanie szczegółowe metody tej pracy. Cenne wskazówki w tej mierze znaleźć można w niezmiernie praktycznym artykule J. W. [s. 225] Księdza Prałata Tokarzewskiego (p. Miesięcznik Diecezjalny Łucki R. 1930 str. 186 i nast.) i w książeczce ks. Fr. Nowakowskiogo „Unia Żywego Różańca”, Włocławek 1931.
Na jedno jeszcze zwracam szczególniejszą uwagę, mianowicie:
Każde zebranie miesięczne Kółek Żywego Różańca powinno odbywać się bezwarunkowo pod osobistym przewodnictwem Ks. Proboszcza, który nie ograniczając się do mechanicznej wymiany tajemnic, w specjalnym przemówieniu:
a) wykładać będzie kilka punktów Regulaminu Żywego Różańca, specjalnie uwzględniając punkty, dotyczące celu, środków i obowiązków członków;
b) uwzględniając miejscowe warunki danej parafii lub wsi poszczególnej, postara się w swych przemówieniach, podczas zmiany tajemnic, rozbudzić w członkach Bractwa praktyczne stosowanie obowiązku miłości Boga i bliźniego, zaprawiając ich nie tylko do troski o doskonałość osobistą, ale też do szerzenia Królestwa Bożego dookoła siebie.
Historia poucza, że Różaniec święty niejednokrotnie okazywał się jedynym lekarstwem w chwilach dużego upadku religijności wśród rozmaitych społeczeństw. Możemy tedy i w chwili obecnej spodziewać się rychłej pomocy od Różańca i jego Królowej.
W ręce Jej składam z całą ufnością tę sprawę.
W Jej szkole niech się kształcą przyszłe zastępy pracowników akcji katolickiej.
W Jej Sercu niech czerpią i ogień miłości sprawy Bożej i siłę cichą, chociaż niezłomną do pokonania wszystkich trudności.
Przez Maryję do Jezusa.
Przez Różaniec do akcji katolickiej.
Przez akcję katolicką do Królestwa Chrystusowego. [s. 226]
Niech więc Instytut Akcji Katolickiej Diecezji Łuckiej; wykonując swe zadania wychowania i wyszkolenia „Apostatów świeckich”, posługuje się w swej pracy członkami Bractwa Żywego Różańca.
Pozostawiając niezmienioną organizację wewnętrzną Bractwa „Żywego Różańca”, nadaną przez Stolicę Apostolską i Zakon Kaznodziejski, niniejszym polecamy Przewielebnemu Duchowieństwu Diecezji Łuckiej wprowadzić do kół Żywego Różańca niżej podany regulamin, zastosowany do współpracy w akcji katolickiej.
† Adolf Szelążek
Biskup Łucki.
Ks. Jan Szych
Kanclerz Kurii Biskupiej