Ks. bp A. P. Szelążek, biskup łucki, Odezwa w sprawie składania ofiar na budowę pomnika ks. Ignacego Skorupki, Łuck, 27 marca 1939, Miesięcznik Diecezjalny Łucki 14(1939) nr 3, s. 126-128.
BISKUP ŁUCKI
Łuck, dnia 27 marca 1939 r.
Do Przewielebnego Duchowieństwa
Diecezji Łuckiej.
Nadesłano mi odezwę podpisaną przez kilku kapłanów Archidiecezji Warszawskiej. Odezwa ta jest skierowana do ogółu polskiego duchowieństwa i wzywa wszystkich kapłanów w Polsce do nadsyłania pieniężnych datków, które umożliwiłyby wzniesienie w Warszawie pomnika ś. p. księdza kapelana Ignacego Skorupki.
Odezwę tę umieszczam, poniżej i najgoręcej zachęcani Czcigodne Duchowieństwo do zaznajomienia się z jej treścią.
Kiedy w pamiętne lata polsko-bolszewickiej wojny zastępy naszych żołnierzy murem własnych piersi powstrzymywały czerwone watahy barbarzyńców, niosących Polsce zagładę — wówczas, jak zawsze w historii naszych dziejów, obok polskiego żołnierza stanął mężnie polski kapłan [s. 127] katolicki, by towarzyszyć żołnierzowi w jego żołnierskiej tułaczce i dzielić z nim wojenne utrudzenie.
W zawierusze wojennej, w chwilach największej grozy, kapłani polscy nieśli żołnierzowi otuchę, w szańcach zapadłych zapalali wiarę i ufność w zwycięstwo słusznej sprawy, nieśli rannym ratunek a umierającym pociechę i błogosławieństwo na drogę wieczności.
Bohaterstwo swoje zawsze okupić musiało duchowieństwo polskie ofiarą krwi i życia. W ostatniej wojnie polsko-bolszewickiej sześciu kapłanów zmarło z ran i trudów wojennych, jeden został podczas pełnienia kapłańskiej posługi zarąbany przez dzicz kubańską, jednego wreszcie niezmiernie wyróżnił Bóg, pozwalając mu polec za Polskę na polu chwały.
W wigilię święta Matki Boskiej Zielnej w 1920 roku, w chwili kiedy na przedmościu Warszawy rozgorzała walka na śmierć i życie o wolność i niepodległość naszej Ojczyzny, kiedy toczył się bój z nowożytnym pogaństwem i kiedy już zdawało się, że czerwone fale uderzywszy w Polskę zaleją całą Europę — powiódł o świcie dnia 14 sierpnia swe bohaterskie pacholęta kapłan-bohater do ataku na wroga. Na czole dwóch kompanii 36 p.p. Legii Akademickiej biegł naprzód ks. Skorupka z rozwianą stułą, z krzyżem wzniesionym w górę, z pieśnią „Serdeczna Matko” na ustach.
A za nim ruszyli ławą do pierwszego w swym życiu wypadu na wroga harcerze i gimnazjaliści, dzieci prawie, trzymający po raz pierwszy karabin w swej dłoni. Biegli za swoim księdzem odważnie, bo ich uniósł jego zapał, porwało ich jego męstwo, więc biegli naprzód i kładli się wałem młodych swoich ciał u samego progu stolicy, a wróg tego wału już nie mógł przekroczyć.
W bitwie tej skłuty bagnetem i przeszyty kulami legł ks. Ignacy Skorupka, bohaterski kapłan, rycerz krzyżowy, nieodrodny potomek tych, co krwawy toczyli bój przez cały okres naszej niewoli, spadkobierca duchowy powstańczych kapelanów. [s. 128]
Nie na próżno polała się jego krew i nie na marne poszła jego wielka ofiara. Przykładem swoim zagrzał on serca młodocianych żołnierzy, rozpalił ich męstwo, oswoił z niebezpieczeństwem, nauczył ich wreszcie jak się umiera za Boga i Ojczyznę.
Imię jego pozostanie dla nas na zawsze klejnotem w naszej pamięci, a jego świetlana postać będzie dla nas kapłanów chlubą i wzorem miłości i poświęcenia.
Niechże jak najrychlej obok pomników zasłużonych Polaków stanie w stolicy pomnik bohaterskiego kapłana. Niech nasze pokolenia wiedzą, że kapłan-rycerz, prefekt, co nad życie umiłował swoją Ojczyznę, nie wahał się życia swego złożyć na jej ołtarzu.
†ADOLF SZELĄŻEK
Biskup Łucki