Instytut Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych,
ul. Chopina 29/7, 20-023 Lublin.
[Ks. bp A. P. Szelążek], [Przemówienie z okazji Jubileuszu prof. Szczepana Jeleńskiego], („Niejednokrotnie natrafiamy w swym życiu na antynomie”), bmd, oryg. depozyt IABMK, rps, k. 1-5.
Niejednokrotnie napotykamy w swym życiu na antynomie i nie znajdujemy z nich wyjścia. Najwyższą sprawę: stosunku wiary i wiedzy znaczono od dawna piętnem antynomii; a nawet upatrywano uznanie tego poglądu w słowach Pisma św.: „nauka nadyma – miłość buduje” (Scientia inflat – caritas aedificat) (1 Kor 8,1). Jednak uczeni szczerze szukający prawdy, znaleźli wyjście z trudności, bo jednoczyli miłość z nauką i wykazali, że ona buduje, gdy pozostaje w tym zespole: staje się zimnym blaskiem księżycowym, gdy zrywa z Bogiem.
Czcigodny Pan Profesor, Jubilat nasz, należy do plejady tych uczonych. I jeżeli wszyscy twórcy nauki szli po tej drodze, Jubilat nie tylko trzyma się jej, ale swoim przykładem i słowem tworzy jej obrońców.
Niepodobna wyliczyć prace publiczne, zobrazować udział w sprawach, gdzie trzeba było stanąć w obronie Imienia Bożego, w których by nie rozbrzmiewał [k. 2] głos Jego, głos światły, światło nauki szerzący, a gorejący zarazem miłością Bożą. Toteż musiałbym o nim powtórzyć te dosłownie pochwały Apostoła narodów, wypowiedziane do Rzymian, że napełniony jest wszelką umiejętnością (Rz 15,14), i wielokrotne pochwały Koryntian, za których dziękował Bogu, że „wzbogacili się we wszelką naukę” (1 Kor 1,5), i musiałbym przytoczyć przedziwne wskazania tegoż Apostoła o jedności nauki i miłości Bożej, do której powołuje „aby miłość bardziej i bardziej obfitowała w nauce i we wszelkim rozumieniu” (Flp 1,9). Czyż więc dziwnym się wyda zastosowanie do Czcigodnego Jubilata słów mędrca pańskiego: ” Qui elucidant me, odtam aeternam habebunt” Ekl 24, 31.
Pracując na polu literatury, najszczytniej pojętej, uczony nasz Profesor Jubilat objął najwyższą dziedzinę wiedzy, bo wgłębia się bezpośrednio [k. 3] w krainę twórczości ducha ludzkiego; docieka głębiny myśli, gdzie wzrok serca odsłania zakryte pospolitemu wejrzeniu prawdy; wznosi się do bezkresnych wyżyn, gdzie intuicja poznaje „światła tajemnic” i prometejską iście ofiarą niesie je spragnionym tych świateł tłumom.
Pod zwałami chmur, zalegających firmament życia, ludy szukają światła, wodza, siły kierowniczej. Chcą w natchnieniu swoich wieszczów widzieć zesłane ze sfer niebieskich wyrocznie. Zapewne „natchnienia poetyckie nie są objawieniami boskimi”, jednak wzrok serca tych wieszczów zatapia się nieraz w tajemnicze otchłanie ducha i wydobywa niespodziane zjawy wizji, zaiste wyrocznych. Ogół myślący chętnie wsłuchuje się w oddćwięki nieziemskich światów, doszukując się w nich haseł na najbliższą przyszłość. [k. 4]
Jest rzeczą stwierdzoną, że niejednokrotnie poeta wypowiada porywy swej duszy, zatopionej w ponadziemskich doznaniach, chociaż sam nie spostrzega całej pełni ich znaczenia. Tak Słowacki postaci na wskroś ziemskiej nadaje przeżycia, właściwe najwyższej kontemplacji, gdy ją wzniośle wynosi ponad dostępne dla jego wyobraćni wyżyny:
„Ją słońca drogi mlecznej nie omylą;
Zdziwiona blaskiem będzie się podnosić
Jako harmonii lekkiej głos bez końca
Ze słońc, na wielkie słońca i nad słońca”.
Jakże pokrewny jest ten obraz z nakreślonym przez św. Pawła a niezrównanym widokiem duszy ludzkiej, którą „duch Pański” porywa „z jasności w jasność”
(2 Kor 3,18) do kresu naszych dążeń.
Obficie czerpiąc z tej skarbnicy drogocenne klejnoty, ubogacasz, Panie Profesorze współbraci, uszlachetniasz ich, podnosisz, zastępujesz przyziemne poszukiwania pierwiastkami, które rodzą bohaterów, wykuwają w narodzie naszym heroizm, uzdalniasz do ofiar, których wymaga dobro ogólne i Ojczyzny.
W imieniu tego ogółu składamy ci, Panie Profesorze, serdeczne powinszowania, abyś żył jak najdłużej i aby plon Twej pracy owocnie pokrywał ziemię naszą.
Identyfikacja podpisu własnoręcznego osoby uwierzytelniającej dokument:
Za zgodność z oryginałem:
Maria Dębowska
Profesor KUL