Instytut Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych,
ul. Chopina 29/7, 20-023 Lublin.
[Ks. bp A. P. Szelążek, biskup łucki,], [Przybyli do naszej parafii mężowie], [Przemówienie na powitanie misjonarzy głoszących misje prawdopodobnie w kościele św. Jakuba w Toruniu], [październik] 23 września 1946, oryg. depozyt IABMK, rps, k. 1-7.
Przybyli do naszej parafii mężowie z posłannictwem najwyższej wagi. Obleczeni są w charakter kapłański, bo misja ich sięga głęboko poza granice naszych codziennych kłopotów, zabiegów, interesów, poza granice spraw, którymi roją się pisma codzienne; sięgają spraw, o których mało kto myśli, chociaż od ich powodzenia zależy szczęście ludzi doczesne i wieczne. Obleczeni są ci mężowie w powagę Pana nad Panami, który ich posłał, a który dał im moc domagania się od nas nie tylko aby byli wysłuchani, lecz także, abyśmy okazali im posłuch pełny, posłuch rozkazom, które głoszą. Oddani są Panu nad Panami bezgranicznie, gotowi dla osiągnięcia tego [s. 2] posłuchu rozkazom Chrystusowym swe życie poświęcić.
A domagać się będą wielkich rzeczy. Wszystkim wskażą konieczność postępu na drodze doskonałości aż do realizowania ideału, który nam nakreślił Chrystus: „Bądźcie doskonali, jako i Ojciec wasz doskonałym jest”. Domagać się będą od tych, którzy odstąpili od Boga, powrotu na drogę bojaźni Bożej. Od tych, którzy przez wiele lat zaniedbali spowiedź świętą, aby zrozumieli, że teraźniejsze misje może są dla nich ostatnią deską ratunku; nie ulega bowiem wątpliwości, że dla wielu z tych, którzy słuchać będą nauk misyjnych, są one ostatnią łaską Bożą, podaną dla ich nawrócenia. Domagać się będą, aby zatopieni w brudach moralnych zerwali [s. 3] pierścienie węża nieczystości, który ich opasał i trzyma w swych żelaznych kleszczach. Tak zobrazował grzech nieczystości pewien sławny malarz naszych czasów. Współczesny pisarz katolicki Franciszek Mauriac, głęboki znawca duszy ludzkiej, stwierdza, że kto raz wpadł w grzech nieczystości i pozwolił opasać się tym wężem, – cudu potrzeba do jego nawrócenia. Lecz podczas misji te cuda się dzieją nieustannie przy stopniach konfesjonału. Domagać się będą, aby serca skamieniałe, których żadne prośby, żadne perswazje nie mogą zmiękczyć i doprowadzić do przebaczenia uraz, zdołali wyciągnąć rękę pojednania i u stóp Pana Jezusa odpuścili swym winowajcom. [s. 4] Domagać się będą, aby się wszyscy przyczyniali do utrwalenia w duszach szczerego pokoju, który osiągnąć można nie inaczej, jak przez wierne wypełnianie przykazań boskich, przez szczere stosowanie zasad sprawiedliwości i miłości, zgodnie ze wskazaniem proroka Izajasza 48, 18. „Gdybyś był zważał na przykazania moje, stałby się pokój twój jako rzeka, a sprawiedliwość twoja jako wały morskie”. Nie będą oni otoczeni tą atmosferą, która panuje w krainie odrzuconych od Boga, gdzie według proroka Jeremiasza (6, 12-14) wołają wciąż: „pokój, pokój, a nie było pokoju”.
Wiem, że parafianie moi, których pobożność poznałem, zapełniać będą tłumnie ten kościół [s. 5] i nie tylko chętnie słuchać będą głoszonych tu nauk, lecz także składać będą bohaterskie postanowienia pójścia za głosem Bożym na najwyższe szczyty doskonałości. Z ich serc wytrysną potoki płomienne miłości Bożej, aby wyjednywać zbawienie doczesne i wieczne.
Mam niezłomną nadzieję, że u stóp konfesjonałów dziać się będą niezliczone cuda nawróceń.
Przed dwoma tysiącami lat z podobnym posłannictwem był na ziemię przysłany mąż, który swą naukę zamykał w tych niewielu słowach: „Czyńcie pokutę, – prostujcie drogi Pańskie”. Tłumy ludu słuchały tych napomnień. Ale nie było [s. 6] posłuchu. Przyszedł sam Pan nad Pany, Pan nasz Jezus Chrystus, ale nie dali Mu posłuchu: „Swoi Go nie przyjęli” i oto spełniła się groźba Pańska. Lud ten przez tysiąclecia jest rozproszony na całej ziemi. I ma tę jeszcze ostatnią miłosierną obietnicę, że pod koniec świata, gdy inne ludy wejdą na drogę posłuszeństwa Bogu, lud ten nawróci się i uzna w Chrystusie Panu swego Zbawiciela.
Nie daj to Boże, aby nauki, które będą wysłuchane podczas tych misji stały się głosem wołającego na pustyni!
Wszakże ufność nasza w bogate owoce tych misji opiera się [s. 7] na niezaprzeczonej opiece Serca Pana Jezusa nad nami, na niezaprzeczonej opiece Niepokalanego Serca Maryi.
Do tych Serc zwracamy się z gorącą modlitwą. Błagamy Serce Najświętsze Pana Jezusa, aby pracę księży misjonarzy ubogacił najobfitszymi owocami. I do Ciebie zwracamy się Niepokalane Serce Maryi, ofiarując Ci w tym miesiącu różańcowym nasze modlitwy różańcowe, abyś raczyła te misje objąć w swoją opiekę i doprowadzić do osiągnięcia zapewnionych nam przez Syna Twego dobrodziejstw, dla Jego i Twojej chwały.
Identyfikacja podpisu własnoręcznego osoby uwierzytelniającej dokument:
Za zgodność z oryginałem:
Maria Dębowska
Profesor KUL