Nie tajnym mi jest, że już od kilku miesięcy łączycie się w Waszych świętych modlitwach wraz ze mną, świętując mój „”Rok Jubileuszowy…” O jakiż język zdoła wypowiedzieć uczucia tej słodkiej radości, tego najwyższego szczęścia, tej najgłębszej wdzięczności, jaka przepełnia moje serce ku Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, który raczył użyczyć mi tyle lat życia ziemskiego a w nich, z górą lat 50 życia Kapłańskiego, które spędzam wśród Was, moje Ukochane Owieczki, z Jego Najświętszej woli jako Wasz pasterz, hojnie szafując Wam skarby Jego łask i troszcząc się w Jego Imieniu o zbawienie dusz Waszych. Wszak Chrystus Pan Sam powiedział, że nawet bramy piekielne nie przemogą Jego Kościoła na ziemi. Tryumf więc pewny! Ideał najwyższy. Nieśmy sztandar Chrystusowy wysoko i coraz wyżej i wyżej, nie zrażając się niczym. Idźmy naprzód odważnie, bo Bóg jest z nami! Liczę na was, liczę na to, że dopniemy celu i że w Diecezji Łuckiej będzie królował Chrystus jako: Jeden Pasterz w jednej owczarni.
Dalej, przypomnijmy sobie co mówił Jezus Swymukochanym uczniom:
„Jam jest szczep winny, wyście latorośle: kto mieszka we Mnie, a ja w nim, ten wiele owocu przynosi, bo beze mnie nic uczynić nie możecie. O Najmilsi moi, i kiedyż to jesteśmy latoroślami winnego szczepu, jeżeli nie wtedy, kiedy łączymy się z Jezusem w Komunii Świętej? Czy nie należy na tym miejscu się zastanowić, czyrzeczywiście jesteśmy żywymi latoroślami „Szczepu Winnego?” Czy dostatecznie korzystamy z tego pokarmu niebieskiego, który nam Jezus zostawił? Jakie jest nasze współżycie z Jezusem Chrystusem, który pozostaje na naszych ołtarzach? Pamiętajmy, że Jezus w Najświętszym Sakramencie, to żywy Bóg – Człowiek… to ten Sam Zbawca świata, który ukrył Swe Bóstwo pod osłoną ciała ludzkiego w stajence betlejemskiej…. Swoje dostojeństwo i godność królewską, pod zawodem rzemieślnika w Nazarecie, Swe nauczycielskie posłannictwo i mądrość przedwieczną, pod pozorem niskiego pochodzenia…
Jego bezgraniczna miłość wymyśla najrozmaitsze sposoby, aby pozyskać nasze serca. Jak odpowiadany temu wezwaniu? Co czynimy z naszej strony, aby się odwzajemnić Jezusowi? Jak Go traktujemy?
Diecezja Łucka graniczy z bolszewją, że dotąd dzielnie opieramy się zgubnym zasadom Kominternu, że stale zwalczamy komunizm, że chcemy Boga, że chcemy Jego panowania i chwały, że Diecezja nasza pomyślnie się rozwija i że kwitnie w niej życie Katolickie, zawdzięczamy to Świętej Tereni od Dzieciątka Jezus, naszej możnej Patronce. Ona to wyprasza u Pana Zastępów te róże, które nam zsyła w takiej obfitości. Wyrażając Jej tu naszą szczerą podziękę za to nieustanne pośrednictwo za nami, serdecznie proszę Was, Najdrożsi moi, nie przestańmy błagać Jej trwałej opieki przynajmniej tym krótkim wezwaniem:
„Chwała Aniołów, Lilijko biała,
Kwiecie przecudny, Teraniu mała,
Wstaw się do Boga Swymi prośbami,
Święta Tereniu, módl się za nami.”
Dziś, moje gorejące serce również zwraca się z najżywszym uczuciem do mej Najlepszej Matki Maryi Niepokalanej. Wszak to przez Jej ręce przyszły i mi i Wam, moi Ukochani, te wszystkie skarby niebieskie i dary doczesne. Jej to ręka prowadziła nas do Jezusa. Jej Serce matczyne czuwało nad nami. Ono to przepraszało Go za nasze grzechy, Ono wstrzymywało karzącą rękę Ojca Przedwiecznego i wypraszało nam miłosierdzie Jego, Ono cieszyło nas w smutkach, wzmacniało w walkach, Ono strzegło nas od niewiary i sideł złego ducha, Ono otaczało i otacza nas Swą tkliwą opieką i czułą, macierzyńską miłością na każdym kroku naszego życia.
„O, Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś iBłogosławionaś Ty pełna łask, o Maryjo, Matko Boga i Matko Nasza. Rozlała się dobroć Twoja na nas, biedne, ziemskie Twoje dzieci, przeto kochając Ciebie miłością szczerą, rzewną, najgorętszą, sławimy Najsłodsze Twoje Imię i kornie błagamy Ciebie: Króluj nam, o Maryjo, króluj na wieki i zawsze, zawsze, bądź nam Matką Najlepszą.”
Jezus, pełen litości, miłosierdzia i miłości, woła z Tabernakulum: „Pójdźcie do mnie wszyscy…”
O moi Najmilsi, czy będziemy głuchymi na ten słodki głos Jezusa? Wszak On powiedział: „Nie zostawię was sierotami….” i pozostał z nami… a my? Choć przygotowujemy Mu bogate cyboria, drogocenne monstrancje, piękne Tabernakula i wspaniałe świątynie, wnich, zostawiamy Jezusa osamotnionego, opuszczonego, zapomnianego.Nie dotrzymujemy mu nawet takiego towarzystwa, jakim darzymy nasze otoczenie… Tak dalej być nie może! Trzeba nam ocknąć się z letargu! Przeto wzywam Was, moi Najdrożsi, wszystkich razem i każdego z osobna, słowami Wielebnego Księdza Roberta Madera:
„Mieszkającemu w Tobie Królowi miłości, bądź monstrancją.
Niech Jezus prześwietla powłokę twojej ludzkiej natury.
Przez swoje życie, stań się nieustannym wystawieniem Najwyższego Dobra.
Kto ciebie widzi, niech widzi Jezusa w Tobie.”
Oto nasze wielkie zadanie! Musimy ukazać Jezusa wsobie naszemu otoczeniu i dawać dowody, że Jezus żyje w nas i że „Ciała nasze są członkami Chrystusowymi.”
Idźmy w życiu naszym, jakby w nieustannej procesji, rzucając pod stopy Jezusa przebywającego w przybytku naszego serca, kwiaty najgorętszej miłości, zbieranych po drodze z naszych modlitw, cierpień, krzyżów, zawodów, smutków i radości, niepowodzeń i pomyślności. Nie zapominajmy o tym, że najdrobniejszy taki kwiatek, rozwesela Jego Boskie Serce stęsknione naszej miłości i serdecznej pamięci a równocześnie, pociągajmy za sobą całe zastępy innych dusz, dusz zgłodniałych Boga i przebywania z Nim.