Moje wspomnienie o śp. ks. biskupie Adolfie Szelążku ordynariuszu diecezji łuckiej na Wołyniu

Sylwetka duchowa biskupa Szelążka – Męstwo w cierpieniu
17 października 2021
„Taki człowiek”. Wspomnienie z więzienia o ks. biskupie Adolfie Szelążku
18 października 2021
Informacja o dokumencie:

Archiwum Generalne Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus
ul. Ejsmonda 17, 05-807 Podkowa Leśna.

Ks. Kazimierz Batowski, Moje wspomnienie o śp. ks. biskupie Adolfie Szelążku ordynariuszu diecezji łuckiej na Wołyniu, Szczytno, 24 listopada 1985, oryg. AGCST sygn. APSZ Ae, rps, k. 1.

Treść dokumentu:

Moje wspomnienie o śp. ks. Biskupie Adolfie Szelążku
Ordynariuszu diecezji łuckiej na Wołyniu

Wiara: Ks. Biskup Dr Adolf Szelążek byk głębokiej wiary. Jako kleryk od 1932 do 1937 roku włącznie, byłem pod Jego urokiem. Częste były Jego spotkania z nami – alumnami.

Pobożność: Budował nas swoją wiarą i pobożnością. Był dla nas mężem Bożym: Jako klerycy braliśmy w Katedrze Łuckiej udział gdy On celebrował. Fascynował nas gdy odprawiał i kiedy przemawiał. Chodziliśmy też do Kaplicy Biskupiej w pałacu Biskupim w niedzielę, aby Mu na rannej Mszy służyć. Odprawiał bardzo pobożnie, a potem gościł nas śniadaniem.

Kontakty z ludźmi: W kontaktach z Kapłanami był bardzo przystępny, delikatny i pokorny. Z podróży zagranicznych przywoził nam różańce i dzielił się wspomnieniami. Od Kapłanów wymagał posłuszeństwa i pobożności, ale i własnym przykładem nam przewodniczył. Interweniował osobiście prośbą, modlitwą, a nawet na kolanach prosząc kapłanów o poprawę tam, gdzie były potknięcia i upadek.

Odwiedzanie księży: Odwiedzał nie tylko urzędowo i kanonicznie ale i prywatnie. Był czujny ·w rozwoju życia Diecezji. Darzył nas kleryków na „ostatki” karnawału i przy innych okazjach niespodziankami w refektarzu: dobre pączki, parówki, pomarańcze – oczywiście dla wszystkich.

Troska o życie wewnętrzne kapłanów: Słyszałem od starszych kapłanów, że niektórych proboszczów, a było tego ponoć parę razy, na kolanach prosił, aby poprawili swoje życie, albo też poszli na pracę do parafii „niechcianej”. Nie suspendował, chyba tylko jeden raz, o ile się nie mylę.

Ks. Biskup Adolf Szelążek był gościnny, a zwłaszcza „po wyzwoleniu” w 1940-41. Pamiętam, że zapraszał wśród skromnych proboszczów także i mnie na 17 czerwca na swe Imieniny Adolfa. Żył wtedy bardzo skromnie, najpierw w pałacu a potem w budynku kapitulnym. Zdarzało się często, że brakowało żywności, ale ratowaliśmy jak się na owe czasy dało. Byłem wtedy proboszczem w Kiwercach 14 km od Łucka

/-/ Ks. Kazimierz Batowski

Szczytno, 24.XI 1985 r.

gdpr-image
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie
Dowiedz się więcej