Nad Twym Łuckiem rozlała się wstęga męczeństwa,
prowadziła ku niebu, jak Droga Krzyżowa!
To zbyt wielkie cierpienie dla starego serca
jak krzyż wziąłeś z pokorą, niosłeś do Kijowa!Tylko mury więzienne i ptacy widzieli,
żeś głodnymi palcami przenny chleb rozkruszał,
żeś go wznosił ku niebu, między więźniów dzielił,
żeś go oddał nędzarzom – jak Ciało Chrystusa!Potem znów los tułaczy, powtórne wygnanie,
i przeczucie, że Kresów nie zobaczysz więcej…
A ruiny Warszawy, Warszawy konanie
to miecz bólu godzący w wymęczone serce!Wciąż w biskupie duch silny, choć ciało zmęczone,
myśl zrodzona na Kresach nad Toruniem wzlata…
Wiara żywa, że jednak nie wszystko skończone,
że nadejdzie „Moralne odrodzenie świata”!
Lusia Ogińska, styczeń 2010.