Ks. A. P. Szelążek, Pasterstwo względem żołnierzy, Miesięcznik Pasterski Płocki, 8(1913) nr 10, s. 249 – 251.
Pasterstwo względem żołnierzy.
„Dobry żołnierz Chrystusa Jezusa”
2 Tymot. 2,8
Ze szczególnym upodobaniem św. Paweł Apostoł w pasterskich listach swoich do zobrazowania pracy wewnętrznej każdego chrześcijanina i działalności kapłańskiej używa przykładów z życia wojskowego. W państwie chrześcijańskim powinno to życie być wzorem cnót wszelkich, a zwłaszcza karności i pracy. Niestety, doświadczenie wszystkich krajów i epok wskazuje, że służba wojskowa dostarcza niekiedy okazji do wielu upadków grzechowych.
Pasterze, jako dobrzy żołnierze Chrystusa Jezusa, mają w tej dziedzinie wiele do czynienia. Dosyć jest wspomnieć, że i ten, w którego parafii przebywają żołnierze katolicy, jeżeli swego własnego nie mają kapelana, i ten, z którego parafii wychodzą nowobrańcy,—ma swe specjalne zadania do spełnienia.
Zbliża się chwila, kiedy rzesze młodzieży odejdą do odległych miejscowości, aby przez czas może długi służyć wojskowo. Zadań proboszcza w tej właśnie chwili dotykamy z lekka, nie tyle w formie pouczenia o rzeczach, które są wszystkim znane, ile raczej w formie przypomnienia braterskiego.
Służba wojskowa, jeżeli w duchu wiary podjęta będzie, może stać się wielkim środkiem rozwinięcia w młodzieńcu cnót chrześcijańskich: Lecz znowu może być okazją do ruiny moralnej, jeżeli ją spełnia młodzieniec bez pomocy religijnej.
Gorliwy o dobro swych parafian proboszcz ma tu dwa cele do osiągnięcia: 1-o przygotować duszą młodzieńca do odparcia wszelkich niebezpieczeństw duchowych; a 2-o wpoić zasady, które podniosą pracę w wojsku do godności służby Bożej. Pierwsze i drugie zadanie wymaga szeregu posług duchownych przed wyjściem młodzieży z parafii do wojska i w czasie trwania służby wojskowej.
Oczyszczenie sumienia przez Spowiedź św., jest kamieniem węgielnym uodpornienia nowobrańca na niebezpieczeństwa duchowe. Przydatne są do tego choćby krótkie rekolekcje z poborowym którym głęboko w duszę wpoić trzeba pamięć na ostatnie rzeczy człowieka: śmierć, sąd, niebo, piekło. Jakie niebezpieczeństwa grożą niekiedy żołnierzom pod wzglądem moralnym, poucza Piotr Blesseński w swym liście 94 (ad Joann Archidiac.,), a cechy, przez niego wskazane, ponawiają się po wszystkie wieki: „Reguła niektórych wojskowych jest żyć bez żadnej reguły; Im bardziej ktoś plami się plugawymi wyrazami, im [s. 250] zawzięciej klnie, im mniej Boga się boi, im śmielej ministrów Chrystusowych lekceważy, tym więcej zyskuje sobie uznania u kolegów, jako mężny wojak. A gdy siły swoje zużywać by powinni na obronę praw Chrystusowych, walczą niektórzy o lepsze w pijatyce i obżarstwie! Oddani próżnowaniu, nierzadko nieczystością i niesprawiedliwością bezczeszczą imię wojowników. Namiętności karmią, szukając w krzywdzie ludzkiej zasobów dla pokrycia niskich potrzeb”. Oczywiście postępowanie takie należy do wyjątków, ale jednocześnie te wyjątki mogą się stać kamieniem obrażenia dla niezepsutej częstokroć natury nowobrańca. Głęboki przeto nacisk położyć trzeba na te środki religijne, które uzbroją człowieka przeciwko gorszycielom. Bezpośrednie zastosowanie: mają tu słowa św. Pawła (w liście do Efezów, r. 6. w, l13 i d.) „A przeto weźcie zupełną zbroję Bożą: abyście mogli sprzeciwić się w dzień zły i we wszystkim doskonali stać. Stójcież tedy, przepasawszy biodra wasze prawdą; a oblekłszy pancerz sprawiedliwości, i obuwszy nogi w gotowość Ewangelii pokoju: we wszystkim biorąc tarczę wiary, którą byście mogli wszystkie strzały ogniste złośliwego zgasić i przyłbicę zbawienia weźmijcie i miecz ducha (które jest słowo Boże) w każdej modlitwie i prośbie modląc się na każdy czas w duchu”.
Drogę oświecającą w tych rekolekcjach spełnią nauki o wybitnych cnotach żołnierza—chrześcijanina. Dwa są rodzaje żołnierstwa, które biegną równolegle, a wzajemnie się wspierać powinny: służba wojskowa państwowa i żołnierstwo Chrystusowe. Nie jest dobrym dla państwa żołnierzem, kto nie jest najpierw „dobrym żołnierzem Chrystusa Jezusa”. Tak naucza Św. Bernard (De inter. domo. In prol.): „Ten tylko wiernie służy wojskowo, kto przy ćwiczeniach zewnętrznych żołnierskich, buduje dom swojego sumienia”. Podobnież św. Hieronim: „Dobra służba wojskowa istnieje wówczas tylko, gdy żołnierz zwalcza najpierw swe własne namiętności (Super I Timot. cl.). A więc — umie być posłusznym rozkazom przełożonych, kto jest posłuszny obowiązkom sumienia, kto kieruje się bojaźnią Bożą. Posłuszeństwo zaś i w służbie zewnętrznej, państwowej, i w żołnierstwie Chrystusowym pomyśleć się nawet nie da bez wyrobionej pokory. „Żołnierza Chrystusowego pochwała nie nadyma, przeciwność nie łamie, bogactwo nie pociąga, ubóstwo nie straszy”. Na równi z posłuszeństwem stawiać trzeba pracowitość. „Nic bardziej nagannego nie ma w życiu żołnierza nad próżniactwo; stąd bowiem płynie i jego nieumiejętność w spełnianiu obowiązków, stąd rozstrój sił, zniewieściałość a jednocześnie zajęcie myśli plugawymi obrazami (Joan. Trit. Prolog reg. S. Bened. c 2). Wreszcie jak w Chrystusowej służbie, podobnież w wojskowej niemożliwe jest wyrobienie bez cierpień, zaparcia się do trudów, niewygód i braków.
Oczyszczeni przez spowiedź, umocnieni komunią św., oświeceni słowem Bożym, zaliczeni wreszcie do żarliwych wielbicieli N. Maryi [s. 251] Panny przez przyjęcie szkaplerza karmelitańskiego lub różańca św. z większym bezpieczeństwem wejdą nowobrańcy na nową drogę życia. W najgorętszych słowach zachęcić ich trzeba, aby w ciągu służby wojskowej nie zaniedbywali pełnienia obowiązków religijnych i jak najczęściej przystępowali do Sakramentów Świętych. Pouczyć także o konieczności czynienia aktu żalu, gdy niema możności odbycia spowiedzi a groziłoby w służbie wojskowej jakieś niebezpieczeństwo. Dla wyobraźni młodych wojowników przeszłość dostarcza nieskończonego pasma wzorów świętości wśród żołnierzy. Skąd legia tebańska czerpała moc do podjęcia męczeństwa dla Chrystusa Pana, jeżeli nie w życiu świętym? Iluż to oprócz tej legii męczenników liczymy w szeregach wojsk rzymskich! Iluż świętych rycerzy w wiekach średnich wskazuje historia od królów aż do najniższych pachołków! Joanna d”Arc nieziemskie blaski rzuca na zawód żołnierski do naszych czasów. To droga życia, która świętości nie krępuje! To droga, która do bohaterstwa najbliżej prowadzi. Ale braterstwo szczere bez wierności w małych rzeczach nie istnieje!
Ten posiew zbożny nauk, podanych w przygotowaniu nowobrańców do dalszych kolei życiowych szybko zmarnieje, o ile nie będzie pielęgnowany nadal dobrotliwą dłonią pasterza. Toteż zachęcać trzeba nowobrańców do pisywania listów i składania relacji o stanie swej duszy, swym zdrowiu i potrzebach proboszczowi, aby mógł choć listownie pospieszyć z pomocą.
Nade wszystko zaś proboszcz nie traci z pamięci tych owieczek podczas swej modlitwy. Ach! Jakże często ci mocni w oczach świata potrzebują wsparcia, pomocy jałmużny w obliczu Bożym!
Niechże to „obcowanie świętych” stanowi nierozerwalny węzeł, jednoczący wszystkich parafian w jedną rodzinę, — choć jej członkowie rozproszeni są na krańce świata. „Frater, qui adiuvatur a fratrie, quasi civitas firma” (Prov. 18.19). „Confirma fratres Tuos”!
Ks. A. Szelążek