[Ks. A. P. Szelążek], Społeczność narodowa. Ojczyzna, Miesięcznik Pasterski Płocki 11(1916) nr 4, s. 115-118.
SOCJOLOGIA KATOLICKA.
XI.
Społeczność narodowa. — Ojczyzna.
Na czym zależy Ojczyzna. Wyraz Ojczyzna przedstawia nam raj, w którym rodziliśmy się, naród, do którego należymy. Słowo samo pochodzi z łaciny: pater, ojciec, i wyraża coś ojcowskiego. Uczucie wrodzone i rozumowane do dawcy naszego życia przemieniło się w miłość do ziemi, do murów nawet, które przypominają nam uśmiechniętą zorzę pierwszych naszych dni.
W skutek pierwotnego zepsucia człowieka, miłość ta jednak ograniczona została do rodziny i najbliższej okolicy.
Chrześcijaństwo rozszerzyło pojęcie ojczyzny. Potrzeba było iskry elektrycznej, zawartej w miłości chrześcijańskiej, by się uczucie to rozwinęło, rozgrzało i objęło nieznanym dotąd uściskiem szerokie przestrzenie i tłumy niezliczone; potrzeba było wzniosłego podniesienia idei społecznej, powagi władzy, szlachetnej uległości, jaką zrodziła myśl katolicka, aby umożebnić szerokie a razem ścisłe zjednoczenie jednostek ze wspólnym ogniskiem, nie przez obawę władzy, lecz z posłuszeństwa głosowi sumienia. Dzięki temu tchnieniu miłości i czci, które skierowało poddanych do stóp panującego, a czoło tegoż opromieniło powagą prawie boską obok ojcowskiej słodyczy, nie potrzeba już było wielkiej materialnej siły do utrzymania licznych współziomków w około tronu książęcego.
Siła moralna, będąca związką wszystkich jego poddanych, wypływała z przepisu religii chrześcijańskiej: Kochaj bliźniego jak siebie samego. Na ten wzór tworzyły się narody katolickie, i miłość Ojczyzny stała się jednoznaczną z miłością narodu.
Różnica w pojęciu Państwa i Ojczyzny.
Dwa te słowa wygłaszane tak często przez usta mówców, na szpaltach organów różnych stronnictw często napotykane, jeżeli czasami łączą się ze sobą, wyrażają jednak pojęcia odmienne. Mówi się często o miłości Ojczyzny, podczas gdy liczba tych, co się oświadczają z miłością dla Państwa, jest bardzo ograniczona. Państwo zresztą postępuje wynioślej, domaga się poświęceń trudniejszych, niżeli Ojczyzna. Przypatrzmy się bliżej tym dwom przedmiotom czci i miłości, i zobaczmy, jakie są ich sposoby rządzenia narodem, któremu właściwie przynależy prawo rządzenia samemu.
Istnieje niezaprzeczenie różnica między Państwem a Ojczyzną, i nazwa ich sama budzi uczucia odmienne: czułości wzglądem Ojczyzny, [s.116] bojaźni a nawet niechęci względem Państwa. Dlaczego ? Bo ten twór rozumu, Państwo, przedstawia się zwykle jako istota tajemnicza, zawsze gotowa sięgać do naszej kieszeni albo wiązać nam ręce. Ojczyzna przeciwnie ma rysy czułej matki, która jakkolwiek oczekuje od nas utrzymania swego, ale karmi nas wpierw swoim mlekiem.
Słowo: Państwo wywołuje w nas pojęcie wielkości, panowania… Bywają zbrodnie stanu, bywa racja stanu, która jest prawem i osłoną dla najwyższych przedstawicieli Państwa i której się często nadużywa we własnym interesie; nic w tym nie ma wspólnego z ziemią rodzinną, z ogniskiem domowym, z Ojczyzną!
Warunki bytu Ojczyzny. Te warunki wypływają z samego dźwięku tego wyrazu. Ojczyzna, to społeczność wielu ludzi urodzonych i żyjących w zbliżonych okolicznościach bytu, wspólności ziemi, pochodzenia, podań plemiennych, języka, religii.
I-o Ziemia. Obszar Ojczyzny winien być określony; narody koczownicze, rozkładające swe namioty pod wpływem kaprysu, mają patriotyzm zmienny i okolicznościowy, podobniejszy do utylitaryzmu. Izraelici doczekali się prawdziwej Ojczyzny po zdobyciu dopiero kraju Chananejskiego i podziale jego między dwanaście pokoleń. Straciwszy ją, już Ojczyzny nie mają, jako Izraelici, obozują tylko tu i ówdzie po całym świecie.
2-o. Pochodzenie i podania plemienne. Wydawałoby się, że jedność plemienna jest niezbędna do silnej spójni narodowej, a jednak tak nie jest. Jedna rasa ludzi może mieć dwie Ojczyzny odrębne, obce; tak rasa słowiańska w Rosji i w Polsce. I na odwrót, daje się widzieć pewną rasę, podzieloną z zadowoleniem swoim, między dwoma Państwami, jak naród Baskijczyków w Pirenejach, zachowujący całą odrębność plemienną, a należący politycznie przez jedną połowę do Francji, a przez drugą do Hiszpanii.
Lecz w gruncie rzeczy, czy istnieją jeszcze rasy czyste, jednolite, bez przymieszki obcej? Pewno że ich niema, oprócz jednej, semicko-żydowskiej, i ta właśnie niema ojczyzny!
3-o. Jedność językowa. Jednolitość rasy wiedzie nas do wspólności mowy, gdyż ta jest najlepszą strażniczką tamtej. Każdy naród tracący swój język, traci jednocześnie osobistość swoją. Tak Irlandczyk, przykuty wbrew swej woli do Anglii, popełnił pomyłkę przyjęcia prawie wszędzie języka angielskiego; odtąd może potrząsać jeszcze pętami swymi, ale uwolnić się od nich nie zdoła; liczni emigranci Irlandzcy zamiast stwarzać nowe Irlandie w Ameryce i Australii, przyczynili się tylko do umocnienia w tych krajach przewagi angielskiej; dzięki równości praw, istniejącej za morzem, synowie „Zielonej wyspy” nie odróżniają się już od swoich ciemięzców, z przyczyny których Ojczyznę opuścili. [s. 117]
Jedność językowa jest więc w Ojczyźnie każdej wielce drogą. Czytając, człowiek uczy się myśleć; studiowanie jednych autorów, przeglądanie tych samych gazet, dyskusja w jednym języku nad sprawami wspólnymi, wszystkie te czynności wytwarzają dla myśli i uczuć kierunek jednolity, który sprzyja jedności narodowej. Jednakże i tu doświadczenie zaprzecza bezwzględnej zasadzie: alboż nie widzimy w Szwajcarii bardzo zgodnych obywateli, rozprawiających o rzeczach publicznych w trzech odmiennych językach, niemieckim, francuskim i włoskim? a pomimo tego, różność językowa nie mąci jedności ich umysłów i serc.
4-o. Jedność religijna. To samo da się powiedzieć o jedności religijnej; jest ona niezmiernie upragnioną z punktu jedności narodowej, gdyż różnica wyznań bywa przyczyną rozterek głębokich; ale niewiele tylko i to mniejszych państw nią się cieszy. Religia luterska panuje w trzech królestwach Skandynawskich; grecko schizmatycka w Rumunii i Serbii; katolicka w Polsce, Hiszpanii, Portugalii, Brazylii, Bawarii, Meksyku i w Rzeczypospolitych Hiszpańsko-amerykańskich. Lecz wielkie Państwa: Francja, Anglia, Austria, Niemcy, Stany Zjednoczone, prawosławna nawet Rosja, posiadają, obok religii panującej, mniejszości dyssydenckie.
Patriotyzm, jest to wzniosłe uczucie należności do tej lub owej Ojczyzny, rodzi ono poświęcenie, które wiedzie nas do podjęcia z radością wszystkich poświęceń, nawet narażenia życiu, w pracy nad jej dobrobytem i sławą.
Te uczucia szlachetne znajdują uświęcenie swoje w religii chrześcijańskiej. Boski jej założyciel, Jezus Chrystus, dowiódł nam, że czułość serca względem całej ludzkości nie wyklucza miłości Ojczyzny. Wszedłszy raz na górę, z której wzrok Jego obejmował Jerozolimę, stolicę Jego ludu, zatrzymał oczy nad krnąbrnym miastem, którego karę przewidział, i wyrzekł te słowa pełne wyrzutu: „O miasto niewdzięczne, miasto zbrodnicze, które zabijasz proroków i tych, co są do ciebie posłani, ileż razy chciałem zebrać synów twoich, jak kokosz zbiera pod skrzydła swoje małe, a nie chciałeś! Dlatego zbliżają się dni nieszczęśliwe, w których nieprzyjaciele obiegną cię zewsząd i zagładzą…” I zapłakał Jezus.
Więc Ten, który nawet ze stanowiska ludzkiego, był niezaprzeczenie człowiekiem najlepszym, najmędrszym, najgenialniejszym, najpotężniejszym ze wszystkich żyjących, Jezus był patriotą. Dwa razy tylko zapłakał: raz nad śmiercią Łazarza, drugi nad nieszczęściami Jerozolimy, i te łzy uświęciły dwa najsłodsze i najszlachetniejsze uczucia: przyjaźni i patriotyzmu.
Dzisiejsi socjaliści odmłodzili kosmopolityzm nazwą internacjonalizmu. Nie śmią zaprzeć się otwarcie Ojczyzny, a przynajmniej tylko naiwni i nieostrożni to czynią; ale w gruncie rzeczy, gdy podług nich wrogiem są kapitaliści wszystkich krajów, a robotnicy, za wyjątkiem tych, którzy [s. 118] nie rękami pracują, są wszyscy braćmi, socjalista prawy nie zna granic ni dla miłości swych, ni dla nienawiści. Pojęcie Ojczyzny wydaje mu się szczególnie obrzydłe, bo odwraca robotników od ich prawdziwego zadania, którym jest porozumienie międzynarodowe, internacjonalne, aby nad wszystkimi sprawami wyniesiona była kwestia robotnicza. Patriotyzm dobry jest dla właścicieli, dla bogaczów! ale ci, co nic nie posiadają, byliby mocno naiwni, gdyby się bili za tych, co posiadają: dlatego żadna nie obchodzi ich Ojczyzna.