[Ks. A. P. Szelążek], Nierówność stanów w społeczeństwie, Miesięcznik Pasterski Płocki 11(1916) nr 7, s. 204-208.
SOCJOLOGIA KATOLICKA.
XIII.
Nierówność stanów w społeczeństwie.
O konieczności i pochodzeniu różnych stanów. Ludzie tworzą odrębne całości, społeczności, stany, warstwy; zauważyć zawsze można, że każda z warstw posiada swoją odrębność, rysy, zdolności i właściwości, odróżniające ją od otoczenia. A jeśli tak jest, to stan stanowi i warstwa warstwie nie mogą być równymi. Porównajmy ludzi z ludźmi, zdolności ze zdolnościami, energię z energią, itd., a zmuszeni będziemy przyznać, że istnieje między ludźmi nierówność, której źródłem sama przyroda, tworząca osobniki, zarówno jak i rodzaje. Słuszną jest więc wywnioskować, że ludzkie jednostki są z natury swej nierówne między sobą pod względem indywidualności, chociaż są równe ze względu na swój rodzaj.
Ta rozmaitość indywidualna wytwarza rozmaite warstwy społeczne. Niema przecież wątpliwości, że wszyscy ludzie nie posiadają jednakich talentów, jednakiego uzdolnienia do czynności społecznych, jednakich potrzeb, itp. W tym jest źródło różnych kategorii osób, z odmiennymi właściwościami i różną kulturą, grupujących się w oddzielne klasy społeczne.
Korzyści tego układu. Podział społeczności na klasy socjalne przedstawia wielkie korzyści tak dla ogółu, jak i dla jednostek. Mianowicie: [s. 205]
l-o Dla jednostki. W układzie stanowym znajduje ona: a) ochronę swobody swej i praw zawodowych; b) środki rozwinięcia zdolności osobistych i praktykę swego fachu; c) pomoc w nędzach tego życia; d) obronę przeciw niemiłosiernej konkurencji, szerzącej się dotkliwie między ludźmi jednakowego zawodu.
2-o Dla społeczności. Układ stanowy daje społeczeństwu rękojmię ładu i harmonii, przyczyniając się do większej doskonałości wytworów pracy, do lepszego jej rozkładu, wyższej opłacalności, jednym słowem zapewnia spokój publiczny.
Oczywiście korzyści te wypływają tylko przy niezmąconej zgodzie i karności między stanami; bo brak tych warunków może być źródłem ważnych niedogodności, gdyby np. kto wzbraniał wstępu do jakiej klasy społecznej jednostce, nie należącej do niej urodzeniem, choćby posiadała skądinąd wszystkie zalety, właściwe dla korzystnej w niej działalności. Tą drogą łatwo zsunąć się do podziału na kasty. Jakiż pożytek przyniosłyby różne klasy społeczne, gdyby każda szukała tylko swego dobrobytu i wzbogacenia, bez względu na dobro ogólne innych stanów?
Przywileje stanów w społeczeństwie. Słowo „przywilej” można rozumieć dwojako, w znaczeniu szerokim i w znaczeniu ograniczonym:
1-o W znaczeniu szerokim, przywilej oznacza prawo, stojące pozornie w przeciwieństwie do ogólnego prawa. Zachodzi ono wtedy, gdy władza prawowita przyznaje jednostce albo też całemu stanowi społecznemu, zgodnie ze sprawiedliwością, jakieś prawo wyjątkowe, wypływające z zasług lub z jakiej funkcji społecznej. Przywilej taki ustaje wraz ze zniknięciem tej jednostki albo tej funkcji.
2-o W znaczeniu ograniczonym, słowo przywilej oznacza prawo, sprzeciwiające się ogólnej sprawiedliwości, owoc przemocy jednostki lub całego stanu; choćby przez władzę uznany, taki przywilej nie ma podstawy bytu. Z tego, co poprzedza, wnioskować wolno: a) że duchowieństwo, mając specjalnego z łączenia funkcje do spełnienia, ma prawo do niektórych przywilejów, których mu nikt prawnie zaprzeczać, albo pozbawiać go nie może, i że b) są stany, szlachecki stan na przykład, których rola społeczna minęła, a więc nie mają już prawa do wyjątkowych przywilejów.
Błędy na tle nierówności stanów społecznych. Zasady rewolucyjne, we Francji szczególnie, rozsiały błędy, gdy, czerpiąc ze źródeł sofistów XVIII w., orzekły równość wszystkich obywateli i stanów w społeczeństwie i streściły swą teorię w słynnej formule; Deklaracji praw człowieka.
Równość polityczna przedstawiona tam była jako prawo naturalne i odwieczne: „Pierwiastek panowania tkwi zasadniczo w narodzie” (art. 3); toż samo rozumieć należy o równości cywilnej: „Prawo jest wyrazem [s. 206] woli ogólnej; zatem musi być jednakie dla wszystkich” (art. 6); a te dwa artykuły były rozwinięciem artykułu 1-go, o równości bezwzględnej: „Wszyscy ludzie rodzą się i trwają, w równi praw”. „Równi” maja być wszyscy sobie bez zastrzeżeń żadnych: a więc równi nie tylko co do udziału w rządach, nie tylko wobec prawa, ale równi w korzyściach, a mianowicie w majętności społecznej. Równość rewolucyjna z r. 1789 jest to także równość ekonomiczna, której się domaga socjalizm; nowożytna demokracja, która zasadę tej równości jako swoją przyjęła, nie jest już jak dawniej za demokracją polityczną, lecz socjalną.
Dla odparcia tych błędów najpożyteczniej, mniemamy, będzie przytoczyć tu naukę Leona XIII i Piusa X.
l-o Nauka Leona XIII. — W encyklice Graves de communi wyłożone jest pojęcie równości, podane przez demokrację socjalną.
„Socjaliści, mówi, Papież, popierając demokrację socjalną, chcą, aby władza państwowa była w ręku narodu, i aby, ze zniknięciem różnicy stanów i równości wszystkich obywateli, równość dóbr także zaprowadzoną była.” W kilku poprzednich encyklikach, mianowicie z 28 grudnia 1878 Quod apostolici, z 20 kwietnia 1884, Humanum genus, i z l-go listopada 1895. Immortale Dei, Papież orzekł, co katolicy o teoriach rewolucyjnych trzymać mają: „Socjaliści godzą wprost we wszystko, co prawa boże i ludzkie mądrze postanowiły dla bezpieczeństwa i godności człowieka. Odmawiają posłuszeństwa panującym, którzy od Boga otrzymali prawo rozkazywania, którym, według zalecenia Apostoła, „każda dusza ma być poddaną,” a sami nakazują zupełną równość praw i obowiązków dla wszystkich ludzi. Powtarzają bez ustanku, że ludzie, będąc równi między sobą, ani uszanowania książętom ani posłuszeństwa prawom nie mają obowiązku oddawać, chyba… że tymi książętami będą oni sami i tymi przepisami będzie to, co oni sami zalecą.”
„Według Ewangelii, przeciwnie, równość ludzi zależy na tym, że wszyscy ludzie, jedną otrzymując naturę, powołani są też wszyscy do jednej i tej samej godności dzieci Bożych, i że wszyscy, mając jeden cel ostateczny, będą sądzeni wszyscy podług jednego prawa sprawiedliwości i otrzymają według zasług: nagrodę lub karę. Równość ta bynajmniej nie wyłącza między ludźmi nierówności praw i władzy na ziemi; książęta i poddani są związani między sobą, jak uczy wiara katolicka i Kościół św., wzajemnymi prawami i obowiązkami, tak, aby z jednej strony namiętność władzy była umiarkowaną, a z drugiej, posłuszeństwo ułatwione i wyszlachetnione.
„Ten, kto stworzył wszystkie rzeczy i nimi rządzi, taki zaprowadził porządek, że każda rzecz cel swój osiągnąć może, najniższa przez średnią a średnia przez najwyższą. Bo i w królestwie niebieskim różne są i poddane jedne drugim anielskie chóry; i w Kościele różne są stopnie i urzędy. [s. 207] Tak samo i w społeczeństwie świeckim różnią, się między sobą warstwy społeczne znaczeniem, prawami i władzą, a to w celu, aby państwo, jak Kościół, było ciałem, z licznych członków nierównego znaczenia, złożonym, potrzebnych jedne drugim i do jednego dobra zmierzających”. Quod apostolici muneris. „Gdyby wszystkie członki były jednakie w ludzkiej społeczności, i nie znały innej reguły, jak swoja fantazja, to taka społeczność byłaby dziwolągiem; podczas gdy całość złożona z rozmaitych stopni, znaczenia i czynności, przedstawia ciało dobrze zorganizowane i z prawem naturalnym zgodne”. Humanum genus.
2-o Nauka Piusa X. — W swym Motu proprio nad „Ruchem socjalnym” Papież Pius X streścił naukę Leona XIII w trzech następujących artykułach:
Art. 1. Społeczność ludzka w postaci, jaką jej dał Bóg, składa się z pierwiastków nierównych, jak nierówne są członki ciała ludzkiego; zrównać je jest niemożebnością, gdyż to pociągnęłoby zniweczenie społeczności samej.
Art. 2. Równość rozmaitych członków społeczności na tym jedynie zasadza się, że wszyscy ludzie od Boga Stworzyciela pochodzą, przez Jezusa Chrystusa odkupieni są i według ścisłej miary zasług swych i win sądzeni, wynagrodzeni lub ukarani przez Boga będą.
Art. 3. Wypływa stąd, że w społeczności, z ustanowienia Bożego, książęta i poddani, pracodawcy i pracownicy, ludzie bogaci i żebracy, uczeni i prostaczkowie, szlachta i plebejusze, złączeni wszyscy związką miłości, dopomagają sobie wzajemnie do osiągnięcia końca ostatecznego w niebie, a na ziemi znośnego bytu pod względem moralnym i materialnym. Tak więc mocą samego porządku naturalnego, znajdują się, w społeczeństwie:
a) Książęta i poddani. — „Książęta” czyli ludzie, którzy otrzymali od Boga prawo rozkazywania innym ludziom, bądź prawem dziedzictwa, bądź prawowitym wyborem. Są i „poddani”, czyli ludzie obowiązani do posłuszeństwa względem panujących, jak samemu Bogu, od którego ich władza pochodzi.
b) Pracodawcy, to jest ludzie, którym ich zasoby materialne dozwalają mieć przedsiębiorstwo, warsztat pracy, z pomocnikami płatnymi i zwierzchnictwem nad wykonaniem pracy.
Pracownicy zaś nie mają dla zaspokojenia swoich potrzeb innych środków, nad zarobek za pracę swoją.
c) Bogaci i ubodzy. — Bogaci posiadają majątek bądź z dziedzictwa pochodzący, bądź pracą zebrany, bądź z czyjej darowizny. Ubodzy—nic lub prawie nic nie posiadają.
d) Uczeni i prostaczkowie. — Uczeni korzystają z ułatwień, z czasu, ze zdolności i środków do nabycia wiedzy, Prostaczkowie są to ci, którzy choć może i pragnęli, ale nabyć nauki nie mogli. [s. 208]
e) Szlachta i plebejusze. — Szlachta, to ludzie, których majętność, zalety, wiedza, usługi oddane, nad innych wyniosły w ten sposób, że stanowią prawnie wyższą, warstwę w społeczeństwie. Plebejusze tych środków wzniesienia są pozbawieni, pozostali na pokornym pierwotnym stanowisku.
I te nierówności społeczne tak są potrzebne, że gdyby udało się je znieść, nastąpiłaby — zagłada samejże społeczności.
Wszelako, jeżeli istnienie tych nierównych elementów potrzebne jest w składzie społecznym, nie wystarcza ono do zapewnienia szczęścia społecznego. Trzeba, aby wszyscy, książęta i poddani, pracodawcy i pracownicy, bogaci i ubodzy, uczeni i prostaczkowie, szlachta i plebejusze, byli zjednoczeni nie jakąś kłamliwą solidarnością, lecz prawdziwą miłością braterską, której źródłem jest Bóg. Natenczas dopomogą sobie wzajemnie do osiągnięcia celu społeczności, który jest dwojaki: cel bliższy, dobrobyt materialny i moralny na ziemi, i cel ostateczny, wprowadzenie dusz do nieba.